1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wojna w Ukrainie uderzyła w rosyjską branżę erotyczną

30 października 2023

Praca na kamerkach erotycznych jest w Rosji popularna, bo pozwala dobrze zarobić. Jednak również ta branża odczuła skutki rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Pomimo wojny, rynek występów przed kamerkami w internecie jest w Rosji silny
Pomimo wojny, rynek występów przed kamerkami w internecie jest w Rosji silnyZdjęcie: Marcus Brandt/dpa/picture alliance

Internetowe platformy z erotycznymi transmisjami dla dorosłych cieszą się w Rosji dużą popularnością. Choć tamtejsze władze próbują to ukrócić, szara strefa usług erotycznych online od lat się rozwija, a zainteresowanie zwiększyła pandemia.

Jednak od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę sytuacja w branży zaczęła się komplikować. DW rozmawiało o tym z kilkoma modelkami i modelami. Zmieniliśmy ich imiona, aby chronić ich tożsamość.

Nieporównywalnie lepsze dochody

Modelki i modele oferują swoje usługi na dedykowanych temu internetowych platformach. Grupowe czaty są darmowe, ale użytkownicy płacą za spełnienie określonych pragnień. Możliwe są też czaty prywatne, wtedy płaci się od minuty. Niektórzy chcą tylko porozmawiać lub flirtować, inni oczekują wirtualnego seksu lub zaspokojenia konkretnych fetyszy.

Pracownicy branży wyjaśniają, że zdecydowali się na taką pracę ze względu na stabilny, ponadprzeciętny dochód. To główny powód.

Studia z kamerkami internetowymi mają w sieci narzędzia kalkulacyjne do obliczenia potencjalnego zarobku. Na przykład studio Exotica z Sankt Petersburga obiecuje miesięczny dochód w wysokości 120 tys. rubli (ok. 1,2 tys. euro) za 40-godzinny tydzień pracy.

Nowa modelka lub model w pierwszy dzień pracy może zarobić równowartość 20 euro, a jeśli zna angielski na podstawowym poziomie – do 75 euro. Jednak osoby uznawane za atrakcyjne, które dodatkowo mają wysokiej jakości sprzęt wideo i erotyczne zabawki, mogą inkasować nawet 200 euro dziennie.

OnlyFans jest teraz zablokowany dla RosjanZdjęcie: Nikolas Kokovlis/imago images/NurPhoto

Tymczasem, według oficjalnych statystyk, średnia miesięczna pensja w Rosji w drugim kwartale tego roku wynosiła około 745 euro.

– Studiowałam sensowny kierunek i dostałam sporo dobrych ofert pracy po skończeniu studiów, ale zarobki były po prostu nieporównywalne do tych w biznesie erotycznym online – mówi DW Angelina, która pracuje na kamerkach erotycznych.

Od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę na początku 2022 roku konkurencja w branży stała się znacznie większa. Wiele Rosjanek zarejestrowało się na platformach. Po części dlatego, że ze względu na wojnę przeniosły się do sąsiednich krajów i nie znalazły pracy.

Modele erotyczni dotknięci sankcjami

Inwazja na Ukrainę zmieniła życie wielu Rosjan. Modele i modelki pracujący na kamerkach erotycznych nie są wyjątkiem.

Gdy zaczęły się walki w Ukrainie, zagraniczni klienci obrażali Angelinę ze względu na jej pochodzenie. Jako obywatelka Rosji została też zablokowana na OnlyFans, popularnej brytyjskiej platformie z treściami erotycznymi. To obniżyło jej dochody.

Kobieta pracuje teraz na platformie Chaturbate. Zarabia tam średnio równowartość 2,1 tys. euro miesięcznie, pomniejszone o opłaty dla platformy. Zazwyczaj pracuje 17 dni w miesiącu, każdego dnia roboczego po cztery godziny.

– Moje konto na OnlyFans zazwyczaj przynosiło około 300 dolarów miesięcznie. Mam też stronę na Fansly, ale tam rzadko zarobię więcej niż 100 dolarów – wyjaśnia Angelina.

Nałożone na Rosję zachodnie sankcje gospodarcze także uderzyły w modelki i modeli od seks-kamerek. Musieli szybko znaleźć nowe platformy. Tak, jak wcześniej, w większości otrzymują pieniądze w kryptowalutach i za pośrednictwem zagranicznych systemów płatności, co pozwala obejść rosyjskie organy podatkowe.

Modelki porno z internetu powiedziały DW, że wykonują tę pracę, by mieć stabilne, ponadprzeciętne dochodyZdjęcie: Andreas Franke/picture alliance

Hejt wobec modelek erotycznych z Rosji

Od wybuchu wojny wielu użytkowników na czatach z Rosją jest zdenerwowanych. Mogą rozpoznać po akcencie i wyglądzie modelki, że jest Rosjanką. Aby uniknąć agresywnych komentarzy ze strony klientów, modelki często twierdzą, że streamują z Ukrainy lub Białorusi. W pierwszych miesiącach wojny niektóre nawet udawały, że są z Ukrainy, żeby zarobić więcej. Platformy jednak szybko położyły temu kres, blokując ich konta.

Nie unikają czytania obelg i wyzwisk nawet ci, którzy otwarcie sprzeciwiają się wojnie. – W pierwszym miesiącu wojny zalała mnie prawdziwa fala nienawiści. Ktoś nazwał mnie "rosyjskim orkiem" – mówi Angelina.

W ten sposób wielu Ukraińców nazywa rosyjskich żołnierzy, nawiązując do złych istot z "Władcy Pierścieni". Angelina podkreśla jednak, że jej stali klienci stanęli w jej obronie.

Ekaterina, która prowadzi erotyczne transmisje na żywo na platformie LiveJasmin, też przyznaje DW, że otrzymuje nienawistne komentarze.

– Nawet nie nadążam z blokowaniem wszystkich użytkowników, którzy chcą mnie rozzłościć i sprawić mi przykrość tylko dlatego, że jestem Rosjanką – mówi. – Na tych stronach internetowych możesz zablokować określone słowa tak, żeby nie wyskakiwały w czacie, ale żeby tylko modelki mogły je widzieć. Wyjaśnia, że dyskusje na czacie o polityce odstraszają klientów, a to zmniejsza jej ruch i zysk.

Model Oleg jednak podkreśla, że agresywnego zachowania wobec Rosjan i Rosjanek pracujących na kamerkach jest teraz znacznie mniej.

– Obelgi były na początku wojny, ale teraz już nikogo to nie obchodzi – mówi Oleg. – Dla wielu jest jasne, że nie należy winić zwykłych Rosjan, ale rosyjskie władze.

Jedyną platformą, która przestała pracować z rosyjskimi obywatelami jest OnlyFans, ponieważ było trudno przesyłać pieniądze do Rosji. Inne platformy z branży, z których żadna nie odpowiedziała na pytania DW, są wciąż dostępne dla Rosjanek i Rosjan. Muszą jednak używać wirtualnej sieci prywatnej, żeby ukrywać swoją lokalizację.

Aseksualni są wśród nas

05:33

This browser does not support the video element.

Erotyczne transmisje bez kary. Chyba, że queerowe

Branża kamerek erotycznych nie podlega rosyjskiemu prawu, więc bezpośredniego zakazu takich transmisji też nie ma. Rosyjski prawnik Andriej Popow jednak zwraca uwagę, że ludzie mogą być ścigani na podstawie artykułu 242 kodeksu karnego, czyli za publikowanie i reklamowanie materiałów pornograficznych.

– W takich przypadkach grozi od dwóch do pięciu lat pozbawienia wolności – mówi. Jeśli kilka osób zmawia się, aby popełnić przestępstwo, maksymalna kara wzrasta do sześciu lat więzienia.

Prawnik dodaje, że erotyczne modelki i modele są w zasadzie pozostawieni w spokoju. Zazwyczaj władze ścigają administratorów i właścicieli prowadzących studia z kamerkami. Ale nawet ci rzadko dostają surowe wyroki.

– Jeśli osoba nie była wcześniej skazana i przyzna się do winy, zazwyczaj kończy z wyrokiem w zawieszeniu – wyjaśnia Popow.

Jest jednak wyjątek: erotyczne transmisje dla osób tej samej płci. Są uważane za "propagandę nietradycyjnych związków" i mogą się wiązać z wysokimi karami, w wysokości od tysiąca do dwóch tysięcy euro.

Aby zminimalizować ryzyko skazania i zarobić więcej, niektóre modelki unikają pracy w studiach kamer internetowych i rejestrują się niezależnie na platformach.

Natomiast administratorzy platform często rozsyłają oferty pracy za pośrednictwem internetowych komunikatorów i mediów społecznościowych. Jednak jeśli na HH.ru – największej rosyjskiej platformie rekrutacyjnej – wpiszemy frazę "model" lub "modelka", wyskoczy kilka firm z różnych rosyjskich miast. Potajemnie zapraszają młode kobiety i mężczyzn na rozmowę kwalifikacyjną przez kamerą. Ich oferta? Wysokie zarobki i elastyczny grafik.

 

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>