1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
SztukaNiemcy

„Maestras”: Niezwykłe bogactwo sztuki kobiet

31 marca 2024

Sztuka kobiet jest niczym ocean – wielka i niezbadana. Powszechnie kojarzona jest w warstwie powierzchniowej, natomiast głębiny wciąż kryją zachwycające tajemnice. Pokazuje to wystawa w Arp Museum.

Ausstellungsansicht "Maestras. Malerinnen 1500–1900"
Wystawa "Maestreas" pokazuje malarki, ale jest i jedna rzeźbiarka. Tu - między innymi prace Marie-Victoire Lemoine i Mary Cassat oraz rzeźba Käthe Kollwitz (1937-38) - w samym centrum ekspozycjiZdjęcie: Arp Museum Bahnhof Rolandseck

Nazwiska wielkich malarzy są powszechnie znane; w kulturze wysokiej i w kulturze pop. Nie trzeba być ekspertem, by bezbłędnie wskazać van Gogha, ale znacznie trudniej jest z kobietami-artystkami. I choć niewątpliwe triumfy święcą np. Tamara Łempicka czy Niki de Saint Phalle, niewiele jest innych nazwisk, które przychodzą do głowy natychmiast, gdy pada pytanie o malujące kobiety.

Tymczasem historia sztuki pełna jest artystek, których umiejętności nie odbiegały od dokonań męskich, ale wskutek wielu czynników okrył je welon zapomnienia. Teraz jednak muzea coraz częściej badają mistrzynie minionych epok i prezentują zdumiewające odkrycia.

Ponownie jak równe równym

Artyści tacy, jak Rembrandt van Rijn, Antoine Watteau, Claude Monet, Amedeo Modigliani lub Wassily Kandinsky są wszechobecni na scenach muzealnych XIX i XX wieku. Natomiast na przykład malarki Lavinia Fontana, Giovanna Garzoni, Élisabeth-Louise Vigée-Le Brun, Mary Cassatt, Marianne von Werefkin czy Hilma af Klint są dopiero stopniowo odkrywane przez szerszą publiczność. W swojej epoce były sławne, poszukiwane na całym świecie, a w niektórych przypadkach działały na równi z mężczyznami. Jednak po śmierci pamięć o nich zanikała, a one przegrywały w podręcznikach historii sztuki z malarzami, którzy byli w centrum uwagi.

Kobiety-artystki z początku XX wieku i ruch kobiecy z lat 70. zwróciły szczególną uwagę na te zapomniane malarki. Jednak dopiero w ostatniej dekadzie coraz częściej organizowane są wystawy monograficzne lub przeglądowe.

Wystawa "Maestras": (od lewej) Lavinia Fontana "Judyta z głową Holofernesa" (1600), w środku - obraz Fede Galizii pod tym samym tytułem, a następnie "Pokutująca Maria Magdalena" Artemisii Gentileschi (1622-25)Zdjęcie: Arp Museum Bahnhof Rolandseck

We współpracy z Museo Nacional Thyssen-Bornemisza w Madrycie, Arp Museum w Remagen niedaleko Bonn prezentuje obszerną wystawę „Maestras. Malarki 1500-1900”. To 68 dzieł 51 malarek z najważniejszych europejskich muzeów i kolekcji prywatnych, obejmujące okres od średniowiecza do początków modernizmu (XII-XX wiek), od mistycznych ilustracji Hildegardy z Bingen przez sceny mitologiczne Angeliki Kauffmann po abstrakcyjne kompozycje Soni Delaunay, dzięki czemu ekspozycja ta jest jedną z pierwszych europejskich wystaw, które zapewniają przekrojowy przegląd różnorodnego wkładu kobiet w historię malarstwa – od średniowiecznych iluminatorek z klasztorów, przez artystki okresu baroku, które uczyły się w warsztacie ojca, po pionierki modernizmu.

„Wszystkie one przeciwstawiły się trudnym warunkom pracy i odnalazły własne artystyczne ścieżki” – zachęcają organizatorzy wystawy, którą podzielono na pięć części: „Między światłem a cieniem, 1200-1800”, „Vive l'Esprit – odrobina wolności”, „Przyrodniczki”, „O rolach i stereotypach” oraz „Modernizm i awangarda”.

Maestras: (od lewej): miniatura Sofonisby Anguissoli (1556), obraz nieznanej artystki oraz autoportret Anny Dorothei Therbusch (1780)Zdjęcie: Arp Museum Bahnhof Rolandseck

Przywrócenie widoczności

W rozmowie z DW Julia Wallner, dyrektorka Arp Museum Rolandseck, opowiada, że celem wystawy jest „zapewnienie widoczności pracom kobiet, które przez długi czas nie były w ogóle wystawiane. Ujawnia to bogaty skarb, który kryje wiele niespodzianek”.

Przykładem jest Fede Galizia (1578-1630), której obraz „Judyta z głową Holofernesa” reprezentuje wystawę wizualnie – na plakatach, okładce katalogu i innych materiałach. Ta niezwykle uzdolniona mediolanka lubiła ten motyw, traktując go jako symbol walki o miejsce kobiety w męskim świecie, choć ona sama zdobyła sławę już jako 12-letnia portrecistka. Do historii sztuki jednak przeszła jako malarka martwych natur, najprawdopodobniej pierwsza we Włoszech.

– Oprócz dużych formatów, które sama wybrała i które odniosły wyjątkowy sukces na rynku, bardzo wcześnie skupiła się również na martwych naturach i była za to znana we Włoszech. Jej skoncentrowane studia, które często opierają się tylko na jednym lub dwóch rodzajach owoców, mają uderzająco nowoczesny efekt, niemal zmysłowy, dzięki radosnej i kolorowej palecie – podkreśla Julia Wallner.

Wystawa "Maestras" i wspaniałe modernistki: (od lewej) Alice Bailly (1913-14), Helene Funke (1904-07), Sophie Taeuber-Arp (1940) oraz Sonia Delaunay (1925)Zdjęcie: Dagmara Jakubczak/DW

Na wystawie obecne są prace innych współczesnych artystek, o których pamięć jednak nie zaginęła w takim stopniu, jak o malarce z Mediolanu. Dlaczego więc Fede Galizia – w sumie pionierka i niegdyś naprawdę znana – nieco popadła w zapomnienie, a one nie? Julia Wallner odpowiada, że „historia sztuki jest zawsze pisana na podstawie zadawanych jej pytań”.

– Hierarchie lub osądy są zwykle dokonywane z historycznym dystansem i często poza interesami danego artysty. Portrety Sofonisby Anguissoli, już w swoim czasie sławne i definiujące styl, a przede wszystkim krwiożercze obrazy historyczne Artemisii Gentileschi są z pewnością głośniejsze niż przejrzyste martwe natury Fede Galizii. W historii sztuki uznanie dla wystawnego, ekstrawaganckiego przepychu przeplata się tu z klarownym, zredukowanym minimalizmem.

Obrazy Angeliki Kaufmann oraz Élisabeth Vigée Le BrunZdjęcie: Arp Museum Bahnhof Rolandseck

Klucz doboru artystek

Wystawa jest bardzo przekrojowa. Ciekawe jest to, że w museum pokazano wiele znanych nazwisk, ale także kilka mniej znanych szerokiej publiczności, a wręcz – tylko specjalistom. – Taki był zamiar. Pokazać, że historia sztuki kobiet zawsze istniała, nawet jeśli książki historyczne nie są w równym stopniu zainteresowane jej badaniem – zapewnia Julia Wallner.

– Wciąż jest tak wiele do odkrycia; historia nie została jeszcze opowiedziana w swojej różnorodności. Niezwykle kuszące jest odkrywanie nowych rzeczy, a jednocześnie pamiętanie, że z pewnością były czasy, gdy kobiety odgrywały bardzo skuteczną rolę w pisaniu własnej historii. Spektakle XIX wieku i okresu powojennego zepchnęły na dalszy plan pewne rzeczy, które wcześniej były widoczne i miały oddźwięk – dodaje dyrektorka Arp Museum.

Historyczka sztuki podkreśla, że nie ma sensu rozważać, czy kobiety malują inaczej niż mężczyźni. – Przede wszystkim ważne jest, aby podejść do obrazów, z których większość nie jest zbyt widoczna dla publiczności, i dzielić ów zachwyt. A potem cieszyć się wzbogaceniem, które emanuje z obrazów na tej przekrojowej ekspozycji. To bogata podróż przez wieki, którą możemy zaoferować. To absolutnie wyjątkowa okazja – stwierdza.

Obrazy pochodzą z wielu najlepszych europejskich kolekcji, jak Uffizi, Musée d'Orsay czy Tate oraz z kolekcji, które nie są z reguły powszechnie dostępne.

Wystawa „Maestras. Malerinnen 1500-1900” w Arp Museum Bahnhof Rolandseck potrwa do 16 czerwca 2024 roku.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >>